Plac Budowy gdzieś w Polsce

Tak! Stało się! Wasz wspaniały Arnold postanowił się osiedlić! Na miejsce w którym zbuduje zamek wybrał niedużą łączkę gdzieś na Felkowych ziemiach. A co się będzie o zgodę pytał, prawda? Tak więc wykopał kilka rowów i coś tam już zaczął majstrować, gdy poznał panów pracujących na budowanie kilka metrów dalej. Byli to Władziu, Zdzisław i Młody który (to zawsze latał po wódkę). Ta dziwna trójca pokazała maleńkiemu królowi prawdziwy raj. Sączyli magiczną, ognistą wodę litr po litrze. Arnold już nie wytrzymywał. Przysnął... Obudził się w gejbarze z dziwnie bolącym ciałem dookoła dziur. Gdy wrócił do "domu" zastał wspaniałą trójcę, która to zniosła mu trochę materiałów do budowy i kto by pomyślał... zaczęli nawet budować! Niestety, ale powrót pana sera spowodował, że fantastyczna czwórka wróciła do chlania. Dołączyli do nich inni. Wieczorem na szczęście libacja się skończyła. Ledwo żywy Arnold wrócił do budowy, lecz bardzo szybko odleciał i niczym prawdziwy Polski budowniczy zatoczył kilka kręgów i wylądował spity w rowie.

Serbia wędrowała sobie spokojnie przemierzając jakieś podejrzane polskie zadu... zacoś, niczym ta pyza na polskich dróżkach, niestrudzenie prąc do przodu. Dus szłaby sobie dalej nie wadząc nikomu, gdy nagle jej uwagę przykuł podejrzany kształt leżący w pobliskim rowie. Kształt ten miał full zestaw kończyn, okulary i czarne jak smoła brwi. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że istota ta wyglądała całkiem jak... Ser. Tak, ser, taki z dziurami, żółty w dodatku. Na ten widok w Serbii obudził się instynkt obrońcy całego świata. Dzielnie zeszłą do rowu i wyciągnęła z niego biedny ser (a przy okazji o mało co nie wybiła sobie zębów). Rzuciła go na asfalt i mierzyła wzrokiem pełnym obaw. Postanowiła zaczekać, aż podejrzana istota się zbudzi...

Feluś, jako porządny kraj, trwał na swoim zadupiu męcząc się z zdobywaniem emerytur które ZUS i tak mu ukradnie. Spodnie mu spadały. Znak, że dziś robił jakby za hydraulika. Z nadętymi wargami, przeliczając w myślach swoją wypłatę, (OWSZEM. Polska umie liczyć!) wypierdolił się na ziemie, przez jakiś...ser.
-Kurde Felek! ...o cześć Serbciu!

No więc cóż... spitego, nic nie ogarniającego Arnolda wyjęto z jego jakże przytulnego rowu i rzucono na asfalt... toż to zbrodnia! Ale co poradzić? Jego niewielki, przykryte żółtymi powiekami oczęta otworzyły się. Dotarł do nich jasny promień światła, co zakończyło się jakże nieprzyjemnym dla uszu Serbki piskiem. Gdy jednak nasz kochany ser wybudził się, wstał i już miał pójść do rowu po swoją jakże wspaniałą koronę, coś uderzyło w niego, a następnie przygniotło. Zakończyły się to niestety kolejnym bolesnym dla ludziorowych uszu piskiem. Mały ser szybko wrócił do rowu, założył koronę i wyskoczył trzymając w łapie trzepaczkę do jajek, był gotowy na wszystko.

PRZEPRASZAM, ŻE TAKIE SŁABE POSTY, ALE OD KILKU MIESIĘCY NIE GRAŁEM ; ;

Okrzyk potkniętego Felka, bynajmniej nie radosny, wyrwał Serbię z jej czarnych myśli.
- Siemasz Felciu! Pacz, co mi się udało wyciągnąć z tych waszych słynnych polskich rowów! - zakrzyknęła Dus, wyraźnie dumna ze swego znaleziska. Zanim doczekała się odpowiedzi, jej uszu dobiegł okropny pisk razy dwa, wyprodukowany przez ser. Żółta istota poderwała się z ziemi, wskoczyła do rowu i powróciła z niego uzbrojona w koronę i coś bardzo podobnego do trzepaczki do jajek. Jego mina, jeśli można mówić o tym w kontekście sera, miała baardzo bojowy wyraz, który nie wskazywał nic dobrego. Serbka kierowana odruchem samozachowawczym natychmiast schowała się w swej przepastnej torbie, łypiąc to na ser, to na Felka. W końcu nie ma nic gorszego od serowej zemsty!

-Jakby to nie moje, generalka pewnie Uci, z Czarnobyla!- Mruknął przy okazji puszczając śliczną wiązankę, gdyż zajączka nie złapał, jednocześnie wlepiając gały w serowy zad. Trzepaczką do jajek na niego?! To cuś, ma jakby problem! Jednakże, zanim rozpoczął wołanie bojowe "Ku wódceeeee!" musiał przyznać sam przed sobą, ze jakby nigdy nie spodziewał się, iż damska torebka może robić za schron. Przez ten moment ciszy, rozmyślał jakie zawirowania czasoprzestrzenne muszą zachodzić w takiej torebce.
Wkrótce jednak łypnął prawym okiem (lewego nie zdążył jeszcze wyszkolić przed lustrem! ) na swój przyszły element kolacyjki.
-Jakby generalnie, cu to?

Co tu się działo?! Budzą go, kopią, a potem chcą atakować albo się chowają?! Co to to nie... Arnold wymierzył trzepaczką w stronę jasnowłosej dziwaczki. A może to był obojniak? No w każdym razie nie facet... Jednak wracając do rzeczy. Król Marsa dosłownie prześwidrowywał ciała nieproszonych gości, szepcząc pod nosem.
- Dlaczego cholerajasnamać pojawiacie się na budowie... BUDOWIE MOJEGO DOMU? - I wykrzywił swoje brwi tak, że wystarczyłoby dorysować na górze krechę i wyszedłby trójkąt równoramienny... I tak to wyglądało. Arnold nie czuł strachu, czy gniewu. To była wściekłość. Jego jedynym celem teraz było wywalić oboje, odespać swoje i skończyć budynek.

PRZEPRASZAM ZA PRZECIĄGANIE I SŁABEGO POSTA, NIE UMIEM JUŻ ŁADNIE PISAĆ XD

Serbka z przerażeniem obserwowała dalszy rozwój wydarzeń z poziomu swej ukochanej torby. Teraz była już pewna, że ser zwariował. No do końca mu szajba odbiła.
- Jakiego, kurde Felek domu, jak tu jest całkowite pustkowie?! I proszę się tak na mnie nie patrzeć, bo ja mam broń! - z wnętrza torby wysunęła się srebrzysta lufa kałasza. - Ja mam znajomości, ja mam czołg, ja mam rakiję! A ty masz pole pole, łyse pole, a nie dom, kuźwa. - Dus wpadła w wyraźnie bojowy nastrój. Wyskoczyła ze swego dotychczasowego schronienia i z zapamiętaniem machała kałaszem w kierunku sera. Nie wezmą jej żywcem, oj nie!

Ja też przepraszam ;; ostatnio coraz gorzej piszę, bu.

Łypnął złowrogim okiem na to coś co chce sobie domek wybudować na jego terytorium. Jakby heloł! Totalka tak się nie robi, trza by w zad...czy co to ma zamiast tego kopnąć.
-Jakiego kurde Felek, pustkowia?! Kuzynka, jakby to plac budowy! Jakby no wiesz?!
Poza tym stwierdzeniem doszedł do maksymalnie oczywistego wniosku, że Serbka normalna to nie jest. Kto nosi kałacha na ulicy w babskiej torebce zaginającej czasoprzestrzeń? No i jakby celować w sera? Totalka chore!
-A ty jakby mały dziurowaty cosiu, to kumpel Anglii czy coś?

Przepraszam, że tak długo? XD