Śliczne miejsce. Po prostu piękne. Śnieg, pijani ludzie, babcie w ludowych chustkach na przejściu... No po prostu pięknie. Dlatego, wyobraźcie sobie jakie szczęście ogarnęło Szotę kiedy dotarł do domostwa Ivana! Raczej powinnam powiedzieć dotarła, bo poprzez naprawdę dziwny splot zdarzeń, chłopakowi wyrosły cycki, a jego aparycja stała się bardziej dziewczęca niż wcześniej.
- PRZYBYŁEM. ŁAM. - wrzasnęła wparowując do domu, tajnym Gruzińskim sposobem.